Warsztaty Akademickie dla młodzieży z liceów z Gdańska, Malborka i Wejherowa

Marszałek Senatu RP Bogdan Borusewicz wziął udział w panelu dyskusyjnym w ramach Warsztatów Akademickich dla młodzieży z liceów z Gdańska, Malborka i Wejherowa. Warsztaty zorganizował Zespół Szkół Ogólnokształcących nr 7 w Gdańsku we współpracy z Europejskim Centrum Solidarności oraz z Regionalnym Ośrodkiem Debaty Międzynarodowej w Gdańsku. ?

W panelu „Karnawał Solidarności a bezpieczeństwo narodowe” oprócz Pana Marszałka wziął udział dr Tadeusz Fiszbach, a moderatorem był pan Janusz Klemens.

Bardzo różne były wybory życiowe obydwu panelistów w PRL. Bogdan Borusewicz już od czasów szkolnych był w opozycji wobec PRL i za kilkadziesiąt ulotek jeszcze jako uczeń szkoły średniej w 1968 roku został uwięziony. Potem dalej konsekwentnie był członkiem KOR, w 1980 roku organizatorem strajku, w stanie wojennym długo się ukrywał będąc w ścisłym kierownictwie podziemnej „Solidarności”. Natomiast Tadeusz Fiszbach działał w myśl zasady, że „my jako Polacy tego ustroju nie wybieraliśmy” i że trzeba było się w nim znaleźć będąc sobą. I faktycznie kierowana przez Tadeusza Fiszbacha egzekutywa PZPR w Gdańsku była pierwszą, która uznała, że strajk w sierpniu

1980 roku to protest robotników.

Na postawione przez moderatora pytanie o „polską rację stanu” Tadeusz Fiszbach powiedział jakim przełomem dla niego był wybór Papieża Polaka i że zawsze starał się hołdować zasadzie uczciwości i odpowiedzialności za losy Państwa i Narodu. Tadeusz Fiszbach został wybrany wicemarszałkiem Sejmu „okrągłostołowego” jako poseł z listy PZPR (a było to wbrew egzekutywie PZPR).

Bogdan Borusewicz odnosząc się do tematu polskiej racji stanu z okresu „karnawału Solidarności” przywołał ówczesne uwarunkowania geopolityczne sprowadzające się do krótkiego pytania „wejdą, nie wejdą?”. Polską racją stanu była wtedy pewnego rodzaju gra z Moskwą, żeby nie żądać natychmiast oddania władzy, bo to by się mogło źle skończyć…

Warsztaty odbywały się w Sali BHP wśród plansz i eksponatów. Pan Marszałek zatrzymał się chwilę przy drukarni, na której drukował podziemne ulotki.

To dobrze, że młodzież może spotykać się z żywą historią.

Zobacz także...